Zima. W tym roku
nie przyszła. Mimo tego
chowałam ręce. Bez sensu
pomyślałam wtedy. Od zimna
i ulewy. Popaprane jest wszystko
wokół. Chodniki ławki
lampy i dekoracje. Pobladły
wyraz twej twarzy. W stronę zachodu
podjechałam tramwajem. Feralnego dnia
słońce zaszło szybciej niż zwykle. I koniec
wysiadłam. Nie tam. A sprawdzałam
milion razy. Zmyliło mnie
palące się światło. Wyglądało
jak gdyby zdolne było ogrzać.
30.03.2016
![](http://ewaurbanska.com/wp-content/uploads/2017/03/cropped-10176165_10154032703270305_25304176836125942_n.jpg)