„Dla Bartłomieja… Znów”

Ciemność mej duszy blask Twego oka przecina
Jestem za to Ci wdzięczna
A tak w ogóle dlaczego piszę?
Bo znów moja wina
Podczas gdy dusza Twa rozświetla mury
tej korporacji
Ja – typowa kobieta głośno gdakam
często nie mając racji
Wyrzut ogromny sumienia mnie trącił
Sen niespokojny spokój mój zmącił
Będąc świadoma swej ułomności
polegającej na nieumiejętności poskromienia złości
pragnę wyznać Ci w tajemnicy
że lubię Cię…
i nie wiem dlaczego tak mi się czasem krzyczy
Może nerwowa jestem
bo za dużo pracuję…
Cierpliwość Twoja niezmierzona
Za nią serdecznie dziękuję
Kończę już te swoje dyrdymały
I oby takimi moimi wierszami
nie był obklejony pokój Twój cały
Post scriptum:
To chyba najwyższy wyraz uznania
że źródłem jesteś mej inspiracji
która (w skrytości ducha* marzę o tym)
wybieli ów małe ciemne plamki
na naszej służbowej relacji.
*w skrytości ducha – nie czytać, bo rym jest niewyczuwalny; zostaje zaburzona rytmika
19.12.2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *