„Jeden dzień jak sen”

Delikatnie chwyciłeś mnie za rękę
wyprowadzając z mgły.
Twoja dłoń odgarniała cienie
z mojej twarzy
i wskazywała drogę.
Szłam w jej kierunku
myśląc, że idziesz za mną.
Miałam otwarte oczy
lecz nic nie widziałam – słońce
świeciło nieznośnie.
Natrętna myśl – niezgodność
pomiędzy chłodem mgły i zbytnim
ciepłem słońca.
Pierwszy znak – gdy coraz słabiej
rysował się twój kontur.
Później zmrok i wreszcie
szerzej otworzyłam oczy
a ty puściłeś moją dłoń tak delikatnie
jak ją chwyciłeś.
31.07.2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *