Światłość mego oblicza
Ciemność zamknęła w swoje ramiona
Zamiast szept radosny wydają me usta
dwa słowa:
Jestem strącona
Mrok na przemian ze światłem
Lecz światła więcej
Chwała Bogu
Lecz czy na pewno?
Otchłań uczyniłam swym Bogiem
Do niej modlę się goręcej
Światło z Ciemnością odwieczną walkę toczy
Gdy pierwsze to drugie spycha w dół
jedno z dwóch serc we krwi broczy
Żadne z rodzeństwa prastarego się nie poddaje
Każde z uporem po cienkiej linie kroczy
szaleństwa ślepego
Tak naprawdę oba serca
są ściśle połączone
Gdy Ciemność spada w dół
Jasność z tęsknotą spogląda w jej stronę
pomimo jej zuchwałego spojrzenia
wierząc wiarą jasną w uwalniającą siłę przebaczenia.
2.01.2015
rysunek: Anna Pietrawska
http://annapietrawska.wix.com/annapietrawska#!/c10fk